piątek, 7 marca 2014

podsumowanie lutego

Cześć,
Miało być podsumowanie stycznia, ale nie było czasu.
Mimo, że dzisiaj już 7 lutego to myślę, że jeszcze nie jest za późno na podsumowanie zeszłego miesiąca :)
Takie podsumowanie na blogu znajdzie się po raz pierwszy. Skromne, bo skromne ale jest :)
Zapraszam do oglądania i komentowania :)



Luty 2014






1. Buraczki ! Nie macie pojęcia, jak dawno nie jadłam buraków. Są świetne w zestawie z ziemniakami i tradycyjnym kotlecikiem :) Uzupełniłam już buraczkowe braki. Najlepiej oczywiście jeść je surowe, ponieważ wtedy nie tracą swoich wartości. Jednak co kto lubi. Buraczki są (podobno) dobre na kaszel, anemię i nadciśnienie. Pomagają obniżyć ciśnienie krwi oraz walczą z osłabieniem organizmu i obniżoną odpornością. Świetnie sprawdzają się, jako naturalny suplement dla kobiet w ciąży :)

2. Herbata czerwona Pu-erh. Już dawno temu czytałam, że jest świetna. Czytałam też, że jest dość droga i trudno dostępna. Chyba dużo się musiało zmienić albo wcześniej nie zwracałam na to uwagi. Herbatę czerwoną kupiłam w zwykłym markecie za cenę nie większą niż 4 złote za 20 torebek. Rodzai herbaty czerwonej jest do wyboru do koloru. Możemy kupić zwykła herbatę czerwoną, jak również aromatyzowaną: cytrynową, grapefruitową, wiśniową i tak dalej i tak dalej :) O jej cudownych właściwościach możecie przeczytać tutaj. Zapraszam do picia :) !

3. Garnier jest moim numerem jeden w kosmetyce. Nigdy nie zawiodłam się na kosmetykach tej firmy ! Teraz postanowiłam wypróbować szampon do włosów Garnier Fructis - Goodbay damage. Wcześniej używałam szamponu aloesowego, który przywiozła mama. Szczerze wcale nie czułam, że myję głowę szamponem. Moje włosy były takie same przed, jak i po umyciu. Zmieniłam aloes na Garniera i od razu zauważyłam efekty. Włosy są odżywione i mocniejsze przede wszystkim. Na reklamie wszystko wygląda idealne, jeśli chodzi o ten produkt - nie zawiodłam się :)

4. Brokułki, brokułki. Królowały nie tylko na moich urodzinach - klik, ale i w lutym. Brokuły komponują się świetnie z każdym obiadem. Można naprawdę super pokombinować i przygotować przepyszny i zdrowy obiad :) Brokuły, m.in.: są źródłem wielu minerałów oraz świetnie sprawdzają się, jako naturalny błonnik pokarmowy :) Więcej ciekawostek na temat brokuł znajdziecie w Internecie :)

5. Kosmofobia - pierwsza książka przeczytana w 2014 roku. Jej autorka - Lucia Etxebarría, jest 47-letnią hiszpańską pisarką. Do mnie strasznie trafiają takie książki. Tym bardziej, że moim zdaniem coraz trudniej jest znaleźć dobrą książkę w dzisiejszych czasach. Lucia stworzyła humorystyczną, poruszającą i ciekawą opowieść. Przeczytałam ją z ogromnym zainteresowaniem i chęcią. Jest to książka od której rzeczywiście trudno się oderwać, a kiedy się skończy pozostaje pustka i nie dosyt. Książka opowiada o jednym mieście i wielu ludziach, którzy z pozoru są sobie nieznani. Książka przełamująca wszelkie schematy i uprzedzenia. Więcej dowiecie się po przeczytaniu, do którego serdecznie zachęcam :)




Książki godne polecenia :) ?


Pozdrawiam,

czwartek, 6 marca 2014

środa popielcowa - szansa na zmianę

Witajcie Kochani !
Ciekawi mnie z jakiego powodu weszliście przeczytać nowy post. Kierowała Wami na pewno ciekawość o jaką zmianę chodzi. Niektórych z Was mogę zawieść, ponieważ nie chodzi tutaj o typową zmianę duchową. Nie jest to post skierowany to wierzących, nie wierzących czy kogo jeszcze.
W tym poście chciałam napisać, że w Naszym życiu jest wiele przełomowych momentów i nie ważne czy ktoś jest zagorzałym katolikiem czy wręcz odwrotnie, bo moim zdaniem jest to każdego z osobna indywidualna sprawa - ale nie o tym ;)

Ile razy mówimy: od poniedziałku przechodzę na dietę, od Nowego Roku zmieniam swoje życie, od nowego miesiąca zaczynam ćwiczyć, ect, ect. Wydaje mi się, że każdy z Nas przynajmniej raz przechodził przez taki okres.

Wydaje mi się, że nawet okres postu jest świetnym momentem do rzeczywistej zmiany czegoś w naszym życiu. Wczoraj miała miejsce Środa Popielcowa, od tego czasu przez 40 dni obowiązuje post, aż do Świąt Wielkiej Nocy. Post, postem - każdy przeżywa go na swój sposób. Ja również postanowiłam wykorzystać ten okres w szczytnym celu. Mimo, że moja waga jest prawidłowa to nie omieszkam się przeznaczyć tego czasu na....rozwód ze słodyczami. Będzie na pewno powolny i ciężki. Pewnie dużo razy upadnę, ale tylko dzięki temu przynajmniej spróbuję żyć zdrowiej. Słodycze nie żądzą moim życiem, ale każdy z Nas ma chwilę słabości. Przecież możemy ograniczyć nawet te niewinne grzeszki. Mam nadzieję, że dzięki dobremu początkowi jeszcze wiele dobrych rzeczy wydarzy się nie tylko do czasu wakacji :) !
Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to w poniedziałek ruszam z misją - pozbądź się tłuszczyku :)


To co ? 40 dni bez słodyczy :) ?





Trzymajcie się :)