poniedziałek, 20 lipca 2015

motivation in monday #26

Witajcie Kochani,

Tutaj ostatnio ucichło, gdyż mam na odwiedzinach rodzinkę :)
Spędzamy dużo czasu razem, dzień mknie za dniem i blog został zaniedbany.

Dzisiaj tradycyjnie wrzucamy dla Nas motywacje.
Sierpień się zdecydowanie rozluźni, więc ruszam z treningami na 120 %

Póki, co zbieram energię i przekazują ją Wam.

















































Wybaczcie ciszę.
Jednak rzadko widząc rodzinkę chce się spędzić z nią nieco czasu :)



Słoneczne pozdrowienia,

środa, 8 lipca 2015

tylko jedno życzenie - by mój pluszowy miś ożył

Cześć,

U mnie wakacje trwają w najlepsze.
Staram się realizować moje wakacyjny plany, o których pisałam tutaj.
Tak też idę powoli do przodu.

Dzisiaj w końcu zabrałam się za oglądanie Teda.
Co prawda od jego premiery minęły trzy lata to dopiero teraz znalazłam czas, aby go obejrzeć.
Wiecie, że już 10 lipca premiera Teda 2 :) ?

Jednak do rzeczy.





Podeszłam do filmu z nastawieniem na duże WOW, ponieważ dużo dobrego o nim słyszałam: "Uśmiejesz się do łez", "Najlepszy film odkąd pamiętam", "Dawno nie widziałem tak śmiesznej komedii", "Świetny film. Mogłabym oglądać go bez końca".

No i właśnie po obejrzeniu tego filmu zaczęłam się zastanawiać: Czy to ze mną jest coś nie tak ?
Dlaczego ?
Z trudem dociągnęłam do 20 minut, a po 30 minutach byłam już naprawdę znudzona. Oglądałam film, co chwilę spoglądając na zegarek "ile jeszcze zostało". Jednak wytrzymałam do końca, ponieważ liczyłam, że trafię na to WOW. Chciałam też podzielić się swoim zdaniem - po obejrzeniu całości, a nie tylko 30 minut.





Jakoś najbardziej ciekawiła mnie rola Mili Kunis.
Spoglądając na wszystkie nagrody i nominacja głównych bohaterów (nie wliczając Teda :P ) zastanawiam się czy nie mieli dnia do grania czy ja nie doceniam ich pracy ?! Naprawdę nie zauważyłam, aby aktorzy wykazali się nadzwyczajnym kunsztem aktorskim. Może o to chodziło ?

Mimo dużych oczekiwań film mnie po prostu nudził.
Może nie mam poczucia humoru ?
Na placach jeden ręki wyliczę sceny, gdzie "lekko się uśmiałam", jednak nic poza tym.
Scena, która przywróciła mnie do żywych to scena, kiedy głowi bohaterowie urządzają pościg za porywaczem Teda.
No i w sumie na tym koniec, co z przykrością stwierdzam.





Eh...po prostu poczułam się zawiedziona tą "WOW, super śmieszną produkcją".
Być może druga część będzie lepsza, a i nawet mnie zaskoczy ;)




Jakie są wasze spostrzeżenia ?
Oglądaliście z uśmiechem na twarzy czy z zegarkiem w ręku :) ?



Miłego popołudnia,

poniedziałek, 6 lipca 2015

motivation in monday #25

Cześć,

Dzisiaj mija dwudziesty piąty tydzień naszych motywacji !
Lato w pełni.
My też podkręcamy motywacyjną temperaturę :)














































W taką pogodę pamiętajcie o odpowiednich porach treningu oraz ochronie.
Na szczęście zbliża się do nas ochłodzenie :)





Miłego tygodnia,

środa, 1 lipca 2015

co było nie wróci #4

Cześć,

Dzisiaj pierwszy lipca.
Piękna, słoneczna środa.
To dobry dzień na post z serii co było nie wróci - czyli podsumowanie czerwca.

Zapraszam,




 szukałam czegoś dla włosów. generalnie kompletnie nie jestem zdecydowana. wrzuciła keratynę, odżywkę
z Isany i "super gumki", które koleżanka włosomaniaczka strasznie zachwalała. ona kupiła swoje trzy za bodajże 25 złotych, a ja swoje trzy za 5 złotych. no cóż. gumki nadal leżą nie rozpakowane...
.


 rozpieszczam mojego chłopaka łakomczuszka :)
przecież czasem można.


moje pierwsze w życiu wykonanie fasolki. tutaj próbowałam zrobić tak, jak mama - czyli w "panierce". za dużo paprania,
a i bez tego jest dobra. do tego ziemniaczki ze świeżym koperkiem i kurczak w ziołach :)


pierwsze upalne dni. jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :P
p.s moje nogi w rzeczywistości nie wyglądają tak strasznie ;)


szał zakupów, który ogarnął mnie do zdaniu najtrudniejszych ćwiczeń. jednak ostatecznie mi przypadły tylko sezamki...


zoo, zoo, zoo. uwielbiam zoo i uwielbiam zwierzaki. szkoda, że wybraliśmy się do niego w +30 stopni...tutaj pelikany :)


a tutaj sarenki :)
zwierzaków było strasznie dużo, ale nie będę zarzucać was ich zdjęciami. sami wybierzcie się do zoo :)


 coś się dzieje. bije dzwon, ale nie wiadomo, w którym kościele.
sałatka: brokuły, makaron, pomidorki koktajlowe i kukurdzydza


biegałam.
generalnie, więcej razy niż tutaj jest zdjęć.
ale te na dowód :P


wiecie, co z tego będzie ?
przepyszny łosoś zapiekany z serem i z pieczonymi ziemniaczkami :)


 uwielbiam lato za: nektarynki, ...


..., czereśnie,...


 ..., arbuza, ...


 ..., no i truskawki <3


coraz bliżej koniec sesji, więc coraz częściej znajdziesz mnie w kuchni :)
tutaj ciasteczka z marmoladą z ciasta francuskiego -> klik :)


 moim zdaniem: najlepsze herbaty :) !


niestety zabrakło mi pamięci w telefonie, a bardzo chciałam się pochwalić, co zjadłam w Sphinksie :)
wyglądało to mniej więcej, jak na zdjęciu. kurczak z kieszonką: pierś z kurczaka nadziewana serem
i brokułami, z warzywami na parze i sosem tzatziki :)


 jeszcze w trakcie sesji. nie ma za dużo czasu dla siebie, ale w wolnej chwili można coś poczytać. pod ręką akurat Jesteś cudem w wersji komórkowej - więc, dlaczego nie :) ?


kuchicmy dalej i coraz częściej :)
pierwsze w życiu brownie. u koleżanki smakowało inaczej.
moje ostatecznie nie najgorsze. najbardziej gorzkie ciasto, jakie jadłam. jednak świetnie sprawdza się tutaj śmietana, jako dodatek :) jak dla mnie musi się przegryź przynajmniej z dzień i wtedy jest idealne.
prawdą jest, że trudno zjeść więcej niż jedną, góra dwie porcje ;)





Tak u mnie wyglądał czerwiec.
Jakoś zdecydowanie brakuje mi zdjęć z notatkami, ect :P
Uspokajam Was - uczyłam się i sesję mam zdaną. No dobra - w czwartek będą wyniki z ostatniego kolokwium.
Jednak generalnie mam już wakacje :)


Dajcie znać, jak u Was minął czerwiec.
Co ugotowaliście, upiekliście, przeczytaliście ? Gdzie byliście, co widzieliście i co ćwiczyliście ? :)



Pozdrawiam,