wtorek, 23 grudnia 2014

nadzieja umiera ostatnia

Witajcie,

Troszkę mnie tutaj nie było.
Dla spostrzegawczych . Ostatni post 6 października, początek roku akademickiego 1 października.
Myślę, że to dużo wyjaśnia.
Skupmy się tylko na tym.

Przyznam się, że ten czas nie należał do najaktywniejszych.
Długo myślałam czy napisać, czy wrócić, czy spróbować.

Głupio się przyznać, że nie dość, że nie mam wagi w domu, to nawet nie ważę się regularnie.
Kiedyś 55kg, po wczorajszej wizycie na wadze 62kg oO
Tłumaczę to sobie nie działającą wagą, bądź ciężkimi ubraniami.
Jednak czego się można spodziewać, kiedy cały czas tylko siedzę.
Na uczelni to nawet i z 10 godzin przesiedzę, a z jedzeniem różnie bywa.
Co ciekawe nie ma, AŻ takiej różnicy w moim wyglądzie.
Może jedynie więcej skóry na brzuchu i większe uda.
Czas o siebie zacząć dbać na poważnie... .


Może to akurat jest czas, żeby jakoś to wszystko pogodzić ?
Uczelnia, dom, obowiązki, nauka, ćwiczenia ?
Nie wiem czy to dobry czas.
Przecież za chwilę nadciąga sesja.
Ale przecież zawsze jest dobry czas na (kolejny) nowy początek :)






Co się działo u Was przez ten czas :) ?

Zbieram chęci i szukam czasu.
Jeśli macie, jakieś smaczne i pożywne dania to zostawcie przepis w komentarzu.
Jeśli posiadacie, super pomysł na organizację - podzielcie się :) !

Kto jest gotowy do walki razem ze mną ?



A tym samym (mam nadzieję) do zobaczeni :) !





Wesołych Świąt





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz