poniedziałek, 25 kwietnia 2016

"Jak o czymś myślimy, nadajemy temu moc" - "Pokój" E. Donoghue

Cześć Kochani,

Nadal pojawiam się z dużymi przerwami.
Moje dni wyglądają mniej więcej tak: uczelnia, ikea, obi, praktiker, castorama, dom i tak przez ostatnie kilka dni.
Jeżdżę, oglądam, szukam, porównuję i jeszcze do końca na nic się nie zdecydowałam, a już jutro podpisujemy umowę najmu :)
Intensywny czas przede mną.
Tym bardziej, że już dzisiaj zaczęły się na uczelnie pierwsze tematy umawiania terminów na kolokwia, prace i jeszcze inne formy zaliczeń.

Jednak dzisiaj nie o tym.
Świąt się dla mnie skończył - znowu !
Tak, tak...właśnie skończyłam książkę, którą udało mi się upolować na wyprzedaży biblioteczki u Lady Margot -> klik :)
"Pokój" Emmy Donoghue jest moją trzecią książką przeczytaną w tym roku.
Nie ma się co chwalić, gdyż spotykałam się już z wynikami 10+, a dopiero przecież mamy końcówkę kwietnia :D !
Zapraszam Was na poznanie mojej opinii po przeczytaniu książki na gorąco :)



 
Książka składa się z...no właśnie.
Nie są to ani rozdziały ani części.
Nazwijmy to czymś pomiędzy - może większe rozdziały ?!
Ich nazwy to: PREZENTY, ODKŁAMYWANIE, UMIERANIE, POTEM, ŻYCIE.
Na początku książkę czytało mi się trochę ciężko.
Każdemu czytało by się ją ciężko skoro już na początku spotykamy specyficzny język, wybrane przedmioty pisane z wielkich liter, parę bezokoliczników czy nie poprawnie odmienionych słów.
Jednak czego się spodziewać po pięcioletnim dziecku ?
Tak, jest to książka opowiedziana słowami pięcioletniego chłopca Jacka, który mieszka w Pokoju razem ze swoją Mamą.




Pokój to całe życie Jacka - odkąd się urodził i jego Mamy.
Z każdą kolejną stroną dowiadujemy się dlaczego mieszkają w Pokoju, poznajemy ich codzienne rytuały. Dowiadujemy się czym jest Niedzielna Rozpusta i kim jest Stary Nick - co moim zdaniem daje powiew tajemniczości.
Kiedy przebrnęłam przez PREZENTY i część ODKŁAMYWANIA, gdzie tak na prawdę moim zdaniem akcja rozkręciła się na dobre, kolejne strony dosłownie połykałam.
Znalazłam w książce momenty, w których się wzruszyłam - i to nie raz !
Były sytuację, kiedy miałam gęsią skórkę i czytałam z wytrzeszczonymi oczyma, a na PIK PIK  aż się wzdrygnęłam.




Taką książkę czytałam po raz pierwszy.
Bardzo ciepła i wzruszająca.
Jak pisałam wcześniej - została napisana w taki sposób, że można wczuć się w postać bohaterów, czuć i być razem z nimi, tuż obok.
Mimo początkowych drobnych trudności z poczuciem "klimatu" książki, ostatecznie została moją kolejną ulubioną książką i zdecydowanie polecam :)

Dziękuję Lady Margot za możliwość "dorwania" książki i przeżycia tak niesamowitej przygody :)


Dajcie znać czy czytaliście "Pokój" i jakie są Wasze wrażenia, a może dopiero planujecie do niej sięgnąć :) ?


Pozdrawiam,

2 komentarze:

  1. Ciekawy pomysł! Bardzo oryginalny, jeszcze o czymś takim nie słyszałam :)Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem zwolenniczka stosowania magii, ale w tym przypadku może spróbuję! Wciąż czytaj! moja droga!

    OdpowiedzUsuń