czwartek, 3 grudnia 2015

co było nie wróci #9

Witajcie,

Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko minął.
Dopiero, co rozpoczynałam serię postów "co było nie wróci", a już czas na kolejne podsumowanie.
Zaczynamy piękny miesiąc i czeka Nas jeden z piękniejszych okresów w roku :)
Grudzień to kolejny miesiąc, w którym warto zbierać i uwieczniać swoje małe chwile, wielkie wydarzenia, ale i codzienne czynności - ot, tak. Żeby było co wspominać i z czego się śmiać :)
Tym samym zapraszam Was na moje podsumowanie listopada :) !




 przyznam bez bicia, że mam problem ze śniadaniami.
znacznie częściej jadam je w weekend niż w tygodniu, chociaż to również przychodzi mi z trudem.
szukałam czegoś, co by mnie przekonało do śniadań i tak właśnie skusiłam się na crunchy musli z Tesco i powiem Wam, że jak na mój gust - trafiłam świetnie.

 do crunchy należy dodać jogurt naturalny i ulubione dodatki - w moim przypadku banan i voila ! śniadanie, jak się patrzy :)


 jak wiecie (bądź nie) jest u mnie Mama.
przekonuję ją do nowych smaków - takie tam, eksperymenty w kuchni.
tutaj koktajl z bananem, szpinakiem i waniliowym mlekiem sojowym w przygotowaniu :)



 przygotowuję obiad dla rodzicielki :)
filety łososia norweskiego, surówka i pieczone ziemniaki.


ostatnio Szusz w swoich filmikach mówiła o filtrach do herbaty z Biedronki - świetnie nadają się do parzenia liściastych herbat.
szczerze nigdy nie widziałam ich w Biedronce, a po filmiku Szusz tym bardziej. szukałam długie tygodnie, aż w końcu znalazłam. były to ostatnie dwie sztuki w zakamarku między herbatami. świetna sprawa !
moim zdaniem dużo lepsze niż zwykłe zaparzacze, chociaż jestem w stanie dyskutować :)  


 myślę, że wydarzenia które miały miejsce w Paryżu nie wymagają komentarza... .


jest Mama = są małe grzeszki.
no cóż. przecież każdemu może się zdarzyć :D




 nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam taki obiad - najlepszy :) !
jajko sadzone, ziemniaki, marchewka z groszkiem :)


 nie wiem co się dzieje...
nie dość, że jem kolację to jeszcze jest to ciemny chleb z dżemem i mleko...chciałam nadmienić, że wcześniej nie jadłam dżemu, ponieważ był dla mnie za słodki ;)


moja ulubiona kubko-filiżanka :)
znowu kolacja, olaboga !
ciepła herbatka w zimowy wieczór i omlet z szynką i szczypiorkiem :) 


 jeśli jest czas na gotowanie to musi znaleźć się czas na pieczenie :)
w planach były rogaliki, jednak to wcale nie takie łatwe !
ostatecznie wyszły ciasteczka a'la rogaliki z jabłkami i cynamonem oraz z budyniem, pycha.


 Coca-Colę piję tak rzadko, że nawet nie wiem kiedy piłam ją ostatni raz.
jednak, jak już kupię to jak widzicie nie bawię się w pojemności :P
proponują mi ubieranie choinki, chyba jeszcze za wcześnie :>
jednak radością mogę się już podzielić :)


 uzupełniam zapasy.
tym samym sezon na wieczory przy świeczkach i mandarynki uważam oficjalnie za otwarty ! :)

 
 takie studia... :>
to co pochłania mój czas od października.
dobrze, że koniec semestru coraz bliżej :D


 zakupy z Mamą i czas coś zjeść.
nie uległyśmy Mc'Donald's czy Burger King.
skusiłyśmy się jedzeniem na wagę chociaż na ten temat też krążą różne legendy.
ostatecznie zabrałyśmy ziemniaczki, pulpeciki w sosie koperkowym i przepyszną sałatkę - koniecznie do odtworzenia
w domu :) !


kolacja po raz kolejny.
szybka, bo szybka, ale ważne że jest.
płatki z mlekiem może nie najzdrowsze, ale każdy może przypomnieć sobie dzieciństwo :) 


coraz bliżej do świąt = czas zaopatrywać się w świąteczne prezenty.
taki cudowny sweterek znalazłam dla Chrześniaka w Lidlu za jedyne...19.90zł !
sweterek raczej zeszło roczny, bo nie było go w gazetce, a nawet był przeceniony. 
nieźle się za nim uganiałam, ale zdecydowanie było warto !
milusi, cieplusi i na dodatek podszyty polarem - like it :) 


również w Lidlu za bodajże 9,90zł.
wstążki do zapakowania prezentów :)
duży wybór. w zestawie, jak na obrazu trzy wstążki każda po 5m długości 


z aktywnością jest problem to przynajmniej staram się coś zmieniać w jedzeniu.
był już ciemny chleb z żurawiną i krajanką to teraz pora spróbować pasztet koperkowy z cieciorką. 


pasztet palce lizać ! 
herbata zielona z opuncją pięknie pachnie, ale w smaku nie jest już taka zachwycająca ;) 


 w końcu mam chwilę dla siebie.
popołudniowy relaks z Joy :)


 ho, ho, ho ! 
odliczamy do świąt :) !



Tak właśnie Kochani wyglądał u mnie listopad.
Dajcie znać, jakie jest Wasze ulubione śniadanie i co będziecie wspominać z listopada :)

Wczoraj stała się wielka mała rzecz - założyłam Instagrama !
Podawajcie swoje konta i zapraszam do obserwowania.
Moje konto znajdziecie tutaj :) 


Wszystkiego dobrego :)

4 komentarze:

  1. #pornfood :) uwielbiam zdjęcia jedzenia, proszę o więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, polecam musli z lidla jest pyszne.
    Ja na śniadanie uwielbiam jeść omlety czy na słodko czy z warzywami. Herbatę polecam z big active.
    Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Same pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Smakowite zdjęcia. Od razu robię się głodna. Chyba nie mogę czytać blogów wieczorami, bo mam ochotę na dieteyczne grzeszki :p

    OdpowiedzUsuń