czwartek, 27 sierpnia 2015

co z tą aktywnością ?

Hej,

Dzisiaj post inny niż dotychczas.
Traktuję go troszkę, jak moją mini spowiedź. Powinna się ona odbywać w zaciszu własnego 'ja', ale chyba potrzebuję, żeby popłynęła gdzieś dalej.

Chcę Wam napisać o mojej aktywności...a może bardziej o jej braku.
Co tydzień, w każdy poniedziałek wrzucam dla Was motywacje, które zbieram dla Was przez cały tydzień. Wybieram te, które same do mnie trafiają i rzeczywiście motywują.
No i wszystko jest pięknie.





Każdego wieczoru mam plan, co zrobię jutro.
Wstaję po 5 kiedy mój chłopak wychodzi do pracy (kiedy ma na ranną zmianę). Rodzi się plan, żeby już nie iść spać. Wstanę, poćwiczę, może jakiś omlecik, przejrzę Internet, może kawka, posprzątam i do obiadu mam czas dla siebie.
Poćwiczę - Skaplel albo zbiorę się z rana i pójdę pobiegać, chociaż 30 minut.
Wiecie, jak się kończy ? W łóżku. Idę spać nastawiając budzik na 8. Budzę się i przestawiam na 9, później na 10. Wstaję i jest mi wstyd.
Mówię "Jutro rano poćwiczę", "Poćwiczę zaraz, jak się ogarnę".
Niestety czas szybko leci.
Zrobię zakupy, ogarnę w koło siebie, no i czas na zrobienie obiadu, później wypada posprzątać po obiedzie.







Generalnie nie mam problemu z organizacją - a może właśnie mam ?!

Zdarza się tak, że po prostu zbieram się w sobie i idę ćwiczyć.
Zdarza się to jednak zdecydowanie za rzadko.
Odpuszczam bieganie, Skalpel nie jest zły.
Z początku jakoś idzie, zdarza się dotrwać do końca - bez wykonywania końcowych ćwiczeń.
Ćwiczę drugi dzień.
Trzeciego dnia mam takie zakwasy, że ledwo żyję -> odpuszczam.
Czwartego dnia boli mnie kręgosłup - Skalpel chyba nie dla mnie, ale nie będę ćwiczyć nic innego.
Odpocznę porządnie i poćwiczę dalej. Wracam...ale po dwóch tygodniach czy miesiącu. Ćwiczę dwa, trzy dni i koło się zamyka.





Ćwicząc czuję się dobrze.
Czuję endorfinki.
Mogę góry przenosić i wiem, że tylko przez pracę mogą coś osiągnąć.
Jednak coś idzie nie tak.
Mogłabym iść z chłopakiem na siłownię, ale "Eee, co powiedzą, jak mnie zobaczą?!", "Co ja tam będę robić?", "Będą się na mnie dziwnie patrzeć, nie idę.", "Pochodzę miesiąc, później studia i będzie mała czasu - nie opłaca się iść na miesiąc." i ciągle coś.
Tak. To są głupie wymówki, ale chyba zbyt głęboko we mnie siedzą.






Biegałam.
Teraz, jakoś nie biegam bo...:"Co powiedzą sąsiedzi, jak mnie zobaczą ? Pomyślą, że jestem gruba.", "A jak spotkam kogoś znajomego to co ?". Moją ostatnią wymówką były upały, ale już się skończyły także... .
Szybko się męczę. Po przebiegnięciu 30 minut ( z dwoma małymi przerwami) byłam czerwona, jak dojrzały pomidor, a sapałam, jak...sama nie wiem. Nie mam kondycji, żadnej.

Chciałam tylko napomknąć, że nie wyglądam "bardzo źle".
Jednak chciałabym wyglądać lepiej. Chciałabym być lepszą wersją siebie ;)
Mniejszy obwód ud i nieco mniej na brzuszku na prawdę kusi.
Moje zdjęcie "mniej więcej" tutaj, gdzie pokazywałam Wam mój zestaw w góry - chociaż to chyba nie jest najlepsze zdjęcie, ponieważ za wiele nie pokazuje :>





Kończąc ten wpis czuję, że mam tyle siły, żeby jutro wstać i małym krokiem dokonać czegoś wielkiego. Jednak na ile wystarczy tego zapału i sił ?
Krzyczcie na mnie, żeby postawić mnie do pionu.
Zostawcie dobre słowo.
Mam chyba dłuższą chwilą postoju. Potrzebuję składnika "X", żeby to zmienić.
Tylko czy mi się uda ?

Bądźcie i motywujmy się wspólnie.



Dziękuję, że jesteście :)

4 komentarze:

  1. Uda Ci się! Powoli, powoli do celu ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też tak miałam ! Ćwiczyłam 3-4 dni pod rząd a później co ? "nie chce mi się " Teraz ćwiczę 5razy w tygodniu i nie szukam wymówek po prostu idę i ćwiczę sprawia mi to ogromną radość i nie muszę się zmuszać. Kupienie karnetu na siłownie to dobry pomysł będziesz miała motywację żeby chodzić bo inaczej przepadną pieniądze a tego byś chyba nie chciała a później samo przyjdzie !

    OdpowiedzUsuń
  3. Za bardzo przejmujesz się ludźmi dookoła i za dużo wymówek tworzysz :) trzeba zebrać się w sobie, złapać dystans i nie myśleć co ludzie powiedzą, oni zwykle nie zwracają na nas uwagi, tylko my sobie wszywamy, ze każdy się gapi

    OdpowiedzUsuń
  4. Skup się na sobie i zrób wszystko, byś czuła się lepiej, miała satysfakcję, pewność siebie. Wymówki nie poprawią Twojej sylwetki. Poszukaj aktywności, która Cię zainteresuje i sprawi Ci przyjemność. ;)

    OdpowiedzUsuń